bar
Wstawał kolejny upalny dzień i natrętne promienie słońca budziły mnie, przypominając, że nadszedł 17 czerwca - początek szkolenia regatowego zorganizowanego przez Wandrusa na Zalewie Zegrzyńskim. Było jeszcze dość wcześnie, kiedy razem z ojcem kończyliśmy pakować żagle, liny, bosmanki i całą masę potrzebnych rzeczy do samochodu. Cel - Kruszywo. Tam czekały na nas granatowe siedmiometrowe tanga, na których miał się odbyć dwudniowy kurs.
Zza torby wypakowanej fałami, szotami, cumami i krawatami obserwowałam kręcących się po porcie ludzi. Na pomoście powoli zaczęli się zbierać kursanci, z zaciekawieniem przyglądający się łódkom. W sumie - razem ze sternikami - było nas dziesięcioro. Podzieliliśmy się na dwie załogi, potem każda grupa udała się na łódkę, żeby przygotować się do wypłynięcia.
Blue Wind łagodnie zakołysał się na wodzie, kiedy kolejno wchodziliśmy na pokład i przez otwarty luk wrzucaliśmy swoje rzeczy na koję dziobową. Podwiesiliśmy bom, założyliśmy silnik na pantograf, postawiliśmy i zrolowaliśmy foka na sztagu. Przy okazji kursanci poznawali obsługę nowoczesnego regatowego sprzętu, który bardzo różni się od zwyczajnego, spotykanego na szkoleniowych makach i sasankach, takielunku. Istotne różnice można zobaczyć nawet w kroju żagla.
Na Szalonym Cieniu też trwały przygotowania. W końcu odpaliliśmy silnik, oddałam cumę dziobową i wypchnęłam dziób na wodę. Wypłynęliśmy. Plamy słońca migotały na wodzie. Wiało około dwójki. Słabo... Mimo to postanowiono, że urządzimy sobie małe regaty. Po chwili pojawiła się pierwsza flaga - ostrzeżenie, czyli 5 minut do startu. Minutę później na widełkach na rufie załopotała kolejna - flaga P, granatowa z białym prostokątem w środku, przygotowanie oznaczające 4 minuty do startu. W tym momencie wiatr „zdechł", a po chwili przy achtersztagu wykwitła biało-czerwona „odroczka", zwana też popularnie „ogonem".
Spłynęliśmy na krótką przerwę. Uzbroiliśmy spinakera i wypłynęliśmy na wodę z nadzieją, że dostaniemy więcej wiatru. Postawiliśmy go, ale niestety - żagiel oklapł, brasy smętnie zwisały przy burtach. Odczepiłam spinakerbom i topenantę. Zrzuciliśmy spinakera. Robiło się coraz później i upał przestał dokuczać. Sielanka. Kluczyliśmy po Zalewie, zmieniając się przy sterze i próbując „wyczuć" jakiś wiatr. Wróciliśmy do portu około 18 i zrobiliśmy klar. Już nikt nam nie wmówi, że nie potrafimy porządnie zrolować żagla...
Wieczorem, jak zwykle, gitara i szanty. Nasze głosy próbowały się przebić przez coraz głośniejsze krzyki dochodzące z brzegu. Siedzieliśmy wszyscy razem na łódce, słuchając mieszaniny głosów: dźwięków szarpanych strun, cichego nucenia, ech zabawy dobiegających z portu i śpiewu żab. Latarnie rzucały na wodę pomarańczowe światła i wszystko to razem tworzyło tę niepowtarzalną i jednocześnie tak dobrze mi znaną atmosferę. Jak na regatach. Położyliśmy się dość wcześnie wykończeni upałem i walką z szotami. Każdy zawinął się w swój śpiwór i zasnął ukołysany ruchem łódki i pluskiem fal o burty.
Minęła 8 rano i każde z nas zaczęło powoli otwierać oczy i „wypełzać" ze swojego śpiwora. Krótka toaleta i rześkie powietrze pomogły oprzytomnieć. Po śniadaniu i wypiciu gorącej herbaty zebraliśmy się na Blue Windzie, żeby posłuchać wykładu na temat najważniejszych przepisów regatowych. Dowiedzieliśmy się o podstawowych prawach drogi, zachowaniu w strefie boi, stosowanych karach, poznaliśmy też dokładnie procedurę startową i najważniejsze sygnały kodu flagowego używane w regatach.
Po wykładzie wypłynęliśmy - tego dnia było trochę chłodniej, a przede wszystkim wiała trójka. Czyli pogoda w sam raz na regaty. Rozegraliśmy 5 wyścigów - wszystkie po trójkącie. Przy okazji mogliśmy sami usiąść za sterem i na własnej skórze przekonać się jak pływa się w czasie wyścigu... zobaczyliśmy na żywo, jakie są podstawowe błędy i kary - jedno kółko za dotknięcie boi, dwa za nie ustąpienie drogi jachtowi uprzywilejowanemu (często w tym wypadku łódki mogą się „dotknąć"...). A największą zabawą było balastowanie...
Po regatach ćwiczyliśmy szybkość i precyzyjność manewrów - ciasne okrążanie boi, szybkie ostrzenie i odpadanie, praca na szotach i na balaście, robienie kółek i przede wszystkim błyskawiczne reakcje na każdy ruch drugiej łódki. Ponieważ pogoda nareszcie dopisała, żadne z nas nie chciało wracać do portu. Zmienialiśmy się przy sterze i krążyliśmy wokół szkoleniowych maków, rozkoszując się zwinnością i szybkością tanga. W końcu zawinęliśmy do portu i sklarowaliśmy jacht - zdjęliśmy i zrolowaliśmy żagle, odczepiliśmy bom, zbuchtowaliśmy talię grota i szoty foka. Zebraliśmy swoje graty i towarzystwo powoli zaczęło się żegnać i rozchodzić.
W ostatniej chwili przypomniałam sobie o tym, że brakuje mi załoganta na najbliższe regaty. Złapałam koleżankę z kursu i zaproponowałam miejsce w załodze - zgodziła się. Kurs przychylił się do rozpoczęcia jej kariery na regatach. A ja zdobyłam brakujące ogniwo w moim składzie.
Jola Paluszkiewicz
W naszej ofercie znajdziecie niezwykle atrakcyjne oferty wypoczynkowe dla dzieci, młodzieży, jak i dla dorosłych. Oferujemy rejsy żeglarskie, obozy żeglarskie, kolonie letnie, obozy młodzieżowe a także czarter jachtów. Jesteśmy przekonani, że szeroki wachlarz propozycji znacznie ułatwi Wam znalezienie czegoś odpowiedniego, w zależności od upodobań. Jeżeli jesteście zwolennikami przygody i aktywnego wypoczynku, idealną propozycją będą obozy żeglarskie. Rejsy żeglarskie to z kolei niezapomniana przygoda, do której będziecie powracać we wspomnieniach. Oferowane przez nas obozy młodzieżowe i kolonie letnie zawsze dopięte są na ostatni guzik, by tym samym zapewnić, nie tylko niezapomnianą przygodę Waszym pociechom, ale przede wszystkim ich bezpieczeństwo podczas wakacji. Czarter jachtów to również doskonały pomysł na niezapomniane wakacje i liczne wrażenia. Dzięki naszym atrakcyjnym ofertom możecie wybrać się z całą rodziną i przyjaciółmi w morski rejs. Zadowolenie naszych Klientów jest najważniejsze, dlatego też dokładamy wszelkich starań, by spełniać Wasze oczekiwania i wymagania. Bogactwo ofert sprawia, że każdy wybierze dla siebie i swojej rodziny najlepsze wakacje, dopasowane do indywidualnych potrzeb. U nas oferty znajdą się, zarówno dla tych, którzy lubią wypoczywać aktywnie i z adrenaliną, jak i dla tych, którzy wolą leniuchować na plaży. Sami wybierzcie, co będzie dla Was i Waszej rodziny najlepsze: rejsy żeglarskie, kolonie letnie, obozy żeglarskie, a może obozy młodzieżowe lub czarter jachtów? Serdecznie zapraszamy do szczegółowego zapoznania się z naszą ofertą! Zapraszamy na obozy quadowe, paintballowo-quadowe, gokartowo-quadowe, paintballowo-gokartowe, obozy quadowe premium, obozy quadowe wyprawowe, obozy młodzieżowe i kolonie 2020, obozy z psem na wakacje, obozy windsurfingowe, obozy sportów wodnych, kolonie żeglarskie. Wandrus opinie. Opinie Wandrus. Opinie o firmie Wandrus.
© Wszelkie prawa zastrzeżone wandrus.com.pl